9
czerwca – dziewczyny męczą i męczą, Alka nawet wyszorowała i
wyparzyła klatke po Stefanie, więc urywam się na chwilę z pracy i
idę do dwóch sklepów zoo w których jeszcze nigdy nie byłam. W
pierwszym jest jedna falka, biało-niebieska, ale już starsza, bo
nie ma oczu jak koraliki. Za to widzę, że sklep fajny, jasny,
dobrze zaopatrzony. A falka za 24,-. W drugim są: biało-zółte i
szare. Młode. W dużej, oszklonej witrynie. Po 20,- najtaniej w
mieście.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie regulować odbiorników
Aktualizuję się. Wkrótce wszystko wroci na miejsce .
-
11 czerwca dostają dziewczyny kasę i idą po malucha. Przynoszą w tekturowej transportówce szarą papużkę, z jasnymi falkami aż po fioletowy n...
-
Pod czujnym okiem Booki spożywam w Dziupli obiad. – Jakaś ta twoja sałatka uboga – stwierdza Booka i rzucając granatem ubogaca mój posiłek...
-
9 czerwca – dziewczyny męczą i męczą, Alka nawet wyszorowała i wyparzyła klatke po Stefanie, więc urywam się na chwilę z pracy i idę do dwóc...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz